sobota, 30 sierpnia 2014

Jasne strony bycia dermokonsultantką / Jak przyswoić wiedzę dermokosmetyczną?

Praca jak praca – można by rzec. Ale nic bardziej mylnego. Praca dermokonsultantki to nie tylko obowiązki, ale też przyjemności. Niestety nie ma co ukrywać, ale zawód dermokonsultantki nie jest u nas na chwile obecną tak dobrze ugruntowany jak np. za zachodzie. Pomimo tego, że istnieje na rynku już dobrych kilka lat, to niestety nadal raczkuje. Apteki bardzo rzadko stawiają na zatrudnienie dermokonsultantki jako osobnego pracownika. Zdecydowanie wolą opcje dermokonsultantek przesyłanych przez konkretne firmy dermokosmetyczne. Ja miałam to szczęście, że pracowałam jako dermokonsultantka dla konkretnej apteki (w sumie aptek,bo było ich kilka) a nie firmy i nie byłam ograniczona tym, że mam polecać specyfiki jednej marki. Dawało to mi dużą swobodę wyboru, ale też przyczyniło się do tego, że musiałam dobrze znać asortyment większości marek aptecznych,a jest tego naprawdę sporo. Taka moja rada dla początkujących, aby nie zarażać się co do ilości tych preparatów, a z tym związanej nauki. Swoją „podróż” po świecie dermokosmetyków zacznijcie od:
-  przeglądania ulotek, aby mieć ogólnie zorientowanie
- następnie najlepiej podzielcie naukę na rodzaje skóry, problemy skórne, przeznaczenie,wiek itp. i segregujcie te preparaty, tak aby łatwiej było zapamiętać
- czytania opisu na opakowaniach, to jest już wyższy level, bo przy okazji wyłapujecie najważniejsze rzeczy dotyczące konkretnego produktu, takie jak : składniki główne i ich działanie, efekty po zastosowaniu itp.
- etap utrwalania: w wolnym czasie nie siedzimy i nie pijemy kawki, tylko cały czas powtarzamy to czego wcześniej się uczyliśmy
- etap testów: przy okazji nauki warto przekonać się jaką preparat ma konsystencje, czy ma zapach bądź też jest bezzapachowy. Pomogą Wam w tym testery dostępne w aptekach. Nigdy a to nigdy nie otwieramy produktów przeznaczonych do sprzedaży. Już dwa razy zdarzyła mi się sytuacja, w różnych aptekach ,w których dokonywałam zakupu, że farmaceuta rozpoczynał produkt, żeby np. pokazać mi konsystencje, bo nie miał testera, a potem jak gdyby nigdy nic odkładał z powrotem na półkę. To niedopuszczalne. Zwłaszcza, że większość produktów ma jeszcze dodatkowe zabezpieczenia, ale widocznie niektórzy nawet nie zwracają na to uwagi. Zdaję sobie sprawę, że nie do wszystkich produktów będą dostępne testery, wtedy warto pofatygować się i „podręczyć” trochę przedstawiciela danej firmy. I jedna złota zasada – testery są dla klienta, a nie dla pracowników apteki, bo niestety zdarzają się przypadki „przywłaszczania” testerów przez pracowników, bo to przecież „tylko tester”.
- zapoznajcie się z głównymi założeniami konkretnych marek np. Sanoflore to marka, której głównym założeniem jest kultywowanie produktów organicznych stworzonych jedynie z naturalnych produktów…
- etap pogłębiania wiedzy: skoro już wiecie jaki produkt do czego służy, znacie marki to czas najwyższy dowiedzieć się więcej. Znając już składniki kremów, doszukujcie o nich więcej informacji, czy to sięgając do literatury czy też poszukując w internecie artykułów (ale uwaga, tutaj można często się nadziać na mało profesjonalne podejście do tematu, więc uważnie wybierajcie źródła z których czerpiecie wiedze)
fot.  www.ibizatrendy.com

A teraz część bardzo przyjemna, małe ujawnienie szczegółów dotyczących przywilejów dermokonsultantki.
Kochane, ale jak już wspomniałam wcześniej praca dermokonsultantki to również przyjemności. Nie jest tajemnicą, że my dermokonsultantki dostajemy gifty. Zazwyczaj, gdy wychodzi nowy produkt, firmy dermokosmetyczne organizują szkolenia dotyczące nowo wprowadzonego produktu. Często na takie szkolenia zapraszani są wybitni dermatolodzy/ kosmetolodzy , którzy przekazują na takich szkoleniach swoją ogromną wiedzę. To fascynujące przeżycie, uwierzcie mi, że lepsze niż dostawanie tych wszystkich prezentów. Można dowiedzieć się tylu ciekawych rzeczy, o których można powątpiewać, że kiedykolwiek by się usłyszało. Byłam na naprawdę różnych szkoleniach w różnych miastach. Większość wyglądała podobnie, szkolenie + obiad/bądź poczęstunek + gift i do domu. Pamiętam, że jedno szkolenie odbywało się w kinie, po szkoleniu jako atrakcja został nam zafundowany seans w kinie. Innym razem po szkoleniu odbył się wielki bankiet, z zabawą do rana przy akompaniamencie zespołu, do tego stoły uginały się od jedzenia i drinków, był też zagwarantowany nocleg w bardzo eleganckim hotelu. Było też SPA, targi kosmetyczne i wiele innych niezapomnianych atrakcji.
Na co dzień dermokonsultantka ma również do czynienia z przedstawicielami. 
             Jako, że odpowiadałam również za zamówienia dermokosmetyków to mój kontakt z nimi był dosyć częsty. Poza zamówieniami nasze rozmowy często dotyczyły akcji promocyjnych, organizacji dermokonsultacji itp. Specyfika pracy z każdym przedstawicielem była inna, raz ta współpraca była naprawdę udana (dotyczy to zwłaszcza wielkich koncernów, gdzie przedstawiciele nie żałują prezentów/próbek/bądź innych atrakcji dla potencjalnych klientów), raz mniej. Naprawdę ciężko jest zachęcić klienta do spróbowania dosyć drogiego produktu, gdy nie ma próbek, testerów. A z tym niestety bywa problem…

Miało być krótko, wyszło jak zawsze.

Pozdrawiam i  życzę udanego weekendu, odpoczywajcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz